Yoshimo pisze:
Każdy z albumów Zimmera to dzieło sztuki
Nie każdy. Zimmer popada ostatnimi czasami w kalkę samego siebie. Z sensownych albumów to ostatnio nagrał Sherlock'a i na tym się kończy - a Holmes moim zdaniem o tyle się różni od reszty, że musiał się różnic - no bo epicką, pełną patosu opowieścią nie jest, więc i muzyka musiała być ciut bardziej kameralna. Choc i tak nie wszędzie się to udaję.
Króla Artura np. by Zimmer z rzadka słucham - bo nudzi. Jak się dobrze wsłuchasz w Lion Kinga, to odnajdziesz wiele motywów muzycznych, które Zimmer potem jeszcze wykorzystuję - ja się dosłuchałem Piratów, Gladiatora i paru innych jeszcze.
Zasadniczo z tych oryginalniejszych jego twórczości to będzie Black Hawk Dawn i Ostatni Samuraj, choć nie udaję mu się uciec całkowicie od własnych schematów.
A ciekawą sprawą jest OST do 3 części Piratów - jeden kawałek jest nagrany jakby w hołdzie dla samego wielkiego Ennio Morricone. Kto wie jaki i na jakie nagranie z partytur wielkiego Włocha jest stylizowane

;
To znaczy tak - lubię Zimmera - ostatnio po odkopaniu Króla Lwa nawet bardziej niż wcześniej, ale na pewno nie pokusiłbym o nazwanie każdego jego dzieła, arcydziełem - dla mnie chyba niedoścignionymi kompozytorami muzyki filmowej pozostaną Williams, Chaplin, Jarre i Kazanacki oraz oczywiście Morricone. Choć akurat ostatnio mi trochę zeszli z playlist.
"Tym dziwniejsze jest, że prawdziwa wojna-a kilka prawdziwych wojen widziałem-pod względem porządku i ładu do złudzenia przypomina ogarnięty pożarem burdel"- A.Sapkowski "Chrzest Ognia"